Koszmar Raducanu mógł powrócić. Organizatorzy Wimbledonu zareagowali w porę

Łukasz OstrowskiTenis

Emma Raducanu pochwaliła organizatorów Wimbledonu za błyskawiczną reakcję i skuteczne działania, które uniemożliwiły jej stalkerowi wejście na trybuny podczas turnieju. Mężczyzna został rozpoznany podczas próby zakupu biletu i zablokowany dzięki specjalnym procedurom bezpieczeństwa. Brytyjka opowiedziała o całej sytuacji w wywiadzie dla BBC Sport.

Koszmar Raducanu mógł powrócić. Organizatorzy Wimbledonu zareagowali w porę
fot: PAP
Emma Raducanu

Raducanu przyznała, że osoba, która przez kilka tygodni ją śledziła, próbowała zdobyć wejściówki na londyński turniej wielkoszlemowy. Dzięki wzmożonym środkom bezpieczeństwa i ścisłemu monitorowaniu zapisów do losowania biletów, mężczyzna został zidentyfikowany i wykluczony z udziału w wydarzeniu.

 

- Wimbledon i wszyscy wykonali niesamowitą pracę. Dostałam powiadomienie, skontaktowała się ze mną policja i poinformowała, że wszystko jest w porządku - powiedziała zawodniczka w wywiadzie dla BBC Sport.

 

Do niepokojącego incydentu doszło w lutym, gdy Raducanu zauważyła stalkera na trybunach w Dubaju. Śledził ją wtedy podczas czterech kolejnych imprez tenisowych. Po interwencji służb w Zjednoczonych Emiratach Arabskich mężczyzna otrzymał sądowy zakaz zbliżania się, a jego dane trafiły do międzynarodowych władz tenisowych.

 

ZOBACZ TAKŻE: Co z Hurkaczem na Wimbledonie? Słowa eksperta wiele tłumaczą

 

Nie był to pierwszy raz, gdy 22-latka zmagała się z taką sytuacją. W 2022 roku inny mężczyzna został ukarany pięcioletnim zakazem zbliżania się po tym, jak pieszo przebył 23 mile, by dotrzeć pod dom Raducanu. Od tamtego czasu zawodniczka korzysta z dodatkowej ochrony, zwłaszcza podczas turniejów rozgrywanych w Wielkiej Brytanii.

 

- Mam o wiele większe wsparcie ochrony, zwłaszcza na turniejach w UK, gdzie jest tłoczno i pojawia się więcej kibiców. Czuję różnicę i to naprawdę daje mi poczucie bezpieczeństwa - dodała.

 

Raducanu wsparła też Katie Boulter, która niedawno publicznie poruszyła temat fali hejtu, z jaką muszą mierzyć się sportsmenki w internecie.

 

- Cieszę się, że Katie o tym powiedziała, bo to coś, przez co wszystkie przechodzimy. Staram się nie czytać komentarzy ani wiadomości, bo to potrafi zdołować. Niezależnie od liczby pozytywnych opinii, i tak najbardziej zapamiętuje się te negatywne - zaznaczyła Raducanu.

 

Obecnie Brytyjka bierze udział w turnieju w Eastbourne, który jest jednym z ostatnich przystanków przed Wimbledonem. We wtorek zmierzy się z Amerykanką Ann Li w swoim pierwszym meczu na kortach trawiastych w tym sezonie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie

 

 
 
 

 

 
 
 

 

 
 
 

 

 
 
 

 

 
 
 

 

 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
OSZAR »