Były selekcjoner kadry o decyzji Probierza: "Zabrakło dojrzałości". Oberwało się też Zielińskiemu
- Niezręcznie mi to komentować, ale powiem, że bardzo dziwię się temu, że człowiek o takim doświadczeniu piłkarskim, trenerskim i życiowym dał się wciągnąć w taką nikomu niepotrzebną gierkę – tak zamieszanie z Lewandowskim komentuje Antoni Piechniczek, który zdobył z reprezentacją srebrny medal na mundialu w Hiszpanii.

Bożydar Iwanow: Czy Lewandowski nie pojedzie na mundial, bo będzie obrażony, że zabrano mu opaskę?

Paweł Gołaszewski: W tej sytuacji nie ma żadnego zwycięzcy

Bożydar Iwanow: Decyzja Roberta Lewandowskiego jest dla mnie absurdalna
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Cała Polska żyje tym, że trener kadry Michał Probierz zabrał opaskę kapitańską Robertowi Lewandowskiemu, a ten za chwilę zrezygnował z gry w reprezentacji, dopóki Probierz będzie selekcjonerem.
Antoni Piechniczek, były selekcjoner: Trochę jest mi niezręcznie to komentować, ale powiem, że bardzo dziwię się temu, że człowiek o takim doświadczeniu piłkarskim, trenerskim i życiowym dał się wciągnąć w taką nikomu niepotrzebną gierkę.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski zabrał głos! Tak teraz wygląda jego relacja z Probierzem
Mówi pan o trenerze Probierzu, czy piłkarzu Lewandowskim?
O trenerze. Zastanawiam się, z czego to wyniknęło i dlaczego nabrało takich rozmiarów. Myślałem, że jest dojrzalszy, bardziej tolerancyjny.
Dziennikarze, pisząc o kulisach, zwracają uwagę, że to odebranie opaski kapitańskiej Lewandowskiemu było zemstą za to, że zawodnik krytykował go między wierszami po marcowych meczach kadry. Tymczasem selekcjoner, tak się wydaje, powinien być ponad to.
No nie może być róbta, co chceta, ale na pewno selekcjoner powinien umieć porozmawiać. Powinien mieć też w sztabie kogoś rozsądnego, kto powie: przemyśl to, nie wchodź w to.
W prowadzonej przez pana reprezentacji był taki wybitny piłkarz jak Zbigniew Boniek. Pan wyobraża sobie, że mógłby mu zabrać opaskę kapitańską przez telefon, czyli tak, jak to trener Probierz zrobił z Lewandowskim.
Mówi pan o Bońku, to ja powiem, żeby pan sobie wyobraził, że świętej pamięci trener Kazimierz Górski ma Kazimierza Deynę i woła do siebie Bońka i mówi: daję ci kapitańską opaskę. Jestem pewien, że to skończyłoby się tak, że Boniek powiedziałby: "dziękuję panie Kazimierzu, ale Deyna jest wyjątkowy i ja nie mogę być jego następcą. Ja mogę się podporządkować decyzji, ale opaski nie wezmę". Jakbym ja był na miejscu Zielińskiego, to powiedziałbym: panie Michale, ja nie chcę robić awantury. Powiem tylko, że cenię Lewandowskiego, a siebie nie widzę. Jak pan chce nowego kapitana, to musi pan poszukać gdzieś indziej.
Słuszna uwaga, ale dalej nie rozumiem tego wszystkiego. Trener Probierz na konferencji tłumaczył wszystko "dobrem reprezentacji", ale ja tego nie widzę. Reprezentacja nie zacznie lepiej grać od tego, że kapitanem zostanie Zieliński.
To prawda. Zieliński przyjmując opaskę, nałożył na siebie dodatkową presję i oby ta decyzja nie spętała nóg jemu samemu.
Bo można było zostawić wszystko po staremu i skupić się na tych elementach, które faktycznie poprawią grę reprezentacji.
Pełna zgoda. Lewandowski tyle w życiu osiągnął, że miał prawo do tego, by odpocząć sobie od tych dwóch spotkań. Te ważniejsze mecze są później, a do mundialu to już w ogóle daleka droga. Nie wiem, czy pan się ze mną zgodzi, ale według mnie dużo do powiedzenia mieli dziennikarze. Pojawiło się kilka tekstów w stylu, co ten Lewandowski sobie wyobraża i co to za kapitan, co ma w nosie kadrę, a potem już poszło.
Myśli pan, że trener Probierz dał się wciągnąć w medialną dyskusję pod tytułem: czy Lewandowski lekceważy kadrę? Ponoć ta absencja zawodnika była ustalona. Tak samo, jak jego przyjazd na mecz z Mołdawią, bo chciał pożegnać Kamila Grosickiego.
Mógłbym powtórzyć to, co mówiłem o dojrzałości i braku w sztabie osoby rozsądnej, która by to wszystko uspokoiła. A poza wszystkim, to żal mi tego wszystkiego. Jak byłem na Stadionie Śląskim na ostatnim meczu, to zwróciłem uwagę na duży obraz w środkowej loży, gdzie są Pohl, Lubański i Oślizło. Pomyślałem sobie, że Lewandowski nie bardzo mógłby z nimi konkurować, gdy idzie o kadrę, ale jak idzie o klub, to on osiągnął wszystko. Grał i gra w potężnych klubach jak Borussia, Bayern, a teraz Barcelona. Wszędzie wychodził obronną ręką. Polska piłka nie powinna tracić takiego zawodnika dla kadry.
To już się jednak stało.
Naprawdę można było to wszystko lepiej przemyśleć. Można było powiedzieć, że ktoś taki, jak 36-letni Lewandowski tyle zrobił, że ma prawo pojechać z żoną i dziećmi na wakacje. Przecież on wyraźnie zaznaczył, że czuje się zmęczony mentalnie, że chce trochę odpocząć. Ja to jestem w stanie zrozumieć. Przecież on żyje pod ogromnym napięciem. Wystarczy, że w trzech meczach nie strzeli i już go zmieniają, już piszą, że stary. Nie trzeba było zmieniać kapitana. Można go było nawet poprosić, żeby zdopingował zespół, żeby tym młodym powiedział, żeby próbowali go naśladować i dali z siebie wszystko. To byłoby logiczne, tego mi zabrakło.
Przejdź na Polsatsport.pl