Świątek kontra Sabalenka w Paryżu! Przeszłość przemawia za Polką
W półfinale Roland Garros dojdzie do hitowego, wyczekiwanego starcia. Obrończyni tytułu - Iga Świątek - zmierzy się z liderką światowego rankingu - Aryną Sabalenką. W przeszłości ich mecze elektryzowały cały tenisowy świat. W Paryżu będzie tak samo. Jak wygląda ich dotychczasowa rywalizacja?

Iga Świątek przystąpiła do tegorocznej edycji Roland Garros jako obrończyni tytułu. Łącznie natomiast Polka w stolicy Francji triumfowała już czterokrotnie: w 2020, 2022, 2023 i 2024 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Zauważyli to u Świątek. Dobry znak przed meczem z Sabalenką?
W tym sezonie przed French Open pojawiło się jednak wiele wątpliwości dotyczących sytuacji i dyspozycji Świątek. Ta w ostatnich tygodniach nie była zbyt wysoka. Polka zanotowała bolesny spadek w rankingu, przez co w Paryżu rozstawiona jest dopiero z numerem 5.
Taka sytuacja sprawiła, że już w ćwierćfinale Świątek mogła trafić na zawodniczkę z czołowej czwórki rankingu WTA. Tą miała być czwarta Jasmine Paolini, lecz ta wcześniej została wyeliminowana przez Elinę Switolinę. Z Ukrainką Polka poradziła sobie w dwóch setach.
Teraz przed raszynianką kolejne wyzwanie. O awans do wielkiego finału francuskiego Wielkiego Szlema zmierzy się liderką światowej listy - Aryną Sabalenką. Dotychczas Świątek z Białorusinką mierzyła się już 12-krotnie. Bilans ich starć przemawia za Polką.
Pierwszy raz Świątek i Sabalenka spotkały się w listopadzie 2021 roku podczas WTA Finals w Guadalajarze. Wtedy po zaciętej, trzysetowej batalii lepsza okazała się Białorusinka.
Od tamtego momentu w ich rywalizacji zdecydowanie na czoło wyszła Polka, która zwyciężyła cztery razy z rzędu: odpowiednio w ćwierćfinale w Dosze, finale w Stuttgarcie, półfinale w Rzymie i półfinale US Open.
Białorusinka impas zakończyła niemal rok po jej pierwszym triumfie. Była lepsza ponownie podczas WTA Finals, ale tym razem w Fort Worth.
Potem - w kwietniu 2023 - znów to Świątek była górą. Nie dość, że Polka wygrała turniej w Stuttgarcie, to ponownie "zabrała" Sabalence jej wymarzone Porsche, które co roku jest nagrodą za wiktorię w niemieckich zmaganiach.
Dwa tygodnie później Białorusinka miała szansę na rewanż i wykorzystała ją bezbłędnie, wygrywając w finale w Madrycie.
Na ich kolejną potyczkę trzeba było czekać pół roku. Panie stanęły po dwóch stronach siatki na etapie półfinału WTA Finals w Cancun. Wtedy pierwszy raz w tej imprezie Świątek odprawiła Sabalenkę, a następnego dnia sięgnęła po tytuł.
W zeszłej kampanii Polka i Białorusinka zagrały ze sobą trzykrotnie. Ich bój o trofeum Mutua Madrid Open został okrzyknięty jednym z najlepszych meczów ostatnich lat. Nic dziwnego. Obie tenisistki zaprezentowały bowiem niebotyczny poziom, a ostatecznie detale przesądziły o sukcesie Świątek.
14 dni później Polka zdobyła kolejny puchar imprezy rangi WTA 1000. Tym razem zwyciężyła w Rzymie, jednak zdecydowanie łatwiej, niż poprzednio w stolicy Hiszpanii.
Ich ostatnie spotkanie miało miejsce we wrześniu 2024. W półfinale w Cincinnati Świątek musiała uznać wyższość Sabalenki i od tamtej pory czeka na okazję do zrewanżowania się Białorusince.
Po miesiącach oczekiwania ta w końcu nadejdzie. Obecnie bilans ich potyczek wynosi 8:4 na korzyść Świątek. Już 5 czerwca natomiast obie panie zawalczą w Paryżu. Stawka? Awans do finału wielkoszlemowego Roland Garros. Emocji z pewnością nie zabraknie.
Przejdź na Polsatsport.plHit w Paryżu: Świątek vs Aryna Sabalenka. Iga w finale?
